piątek, marca 01, 2013

ROZDZIAŁ 10

* SAMANTA *

Wbiegłam do sali szpitalnej mojego chłopaka.
- Dziś Cię wypisują! - okrzyknęłam i pospiesznie się do niego przytuliłam.
- To fajnie. - powiedział bez większego entuzjazmu.
- Co się dzieje ? - zapytałam zmartwiona.
- Nic ważnego nie zawracaj sobie tej ślicznej główki. - pocałował mnie w czoło
- Nie ma nic ważnego, mów teraz. - prawie wykrzyczałam dwa ostatnie słowa.
- Bo moja babcia jest chora, poważnie chora a ja się o nią tak martwię.
- Nie masz się o co martwić... dobrze wiesz, że jest bardzo silną kobietą i da sobie radę. A zresztą dziś ją odwiedzimy i zobaczymy jak się czuje. Co Ty na to ?
- Dobrze, zgadzam się. - uśmiechnął się do mnie i wstał z fotela.
- Gdzie się wybierasz ? - zapytałam zdziwiona.
- Do łazienki, moja fryzura sama się nie zrobi.
Zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam pakować torbę z ubraniami Zayna.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Zayn w domu, babcia wraca do zdrowia, Kate i Harry razem... Ogólnie bez zmian. Tylko dzieję się coś ze mną... z moim ciałem i samopoczuciem.
Zeszłam na dół na śniadanie, jak zawsze wszyscy już byli i czekali jak wezmę się do zrobienia jedzenia. No tak nie ma to jak moje naleśniki z jagodami i bitą śmietaną na pierwszy posiłek dnia.
- Gdzie jest Zayn ? - spytałam
- Wyszedł bardzo rano i do teraz go nie ma nie wiem wiemy co się dzieje. - odpowiedział lokowaty.
- Ahaa... - zrobiłam dziwną minę. - Zadzwonię do niego.
S: Hey skarbie gdzie jesteś ? Wszyscy się martwimy.
Z: No hey, nie martwcie się nie ma czym, za 10 minut będę w domu.
S: Powiedz mi chociaż gdzie jesteś.
Z: Nie mogę to niespodzianka.
S: Ok... wszystko rozumiem... to jak możesz to kup jagody i mleko bo naszemu żarłokowi zachciało się naleśników.
Z: Ok pa, Kocham Cię.
S: Ja Ciebie też.
Rozłączyłam się

Dzień minął spokojnie. Poszłam do naszej sypialni po film ale za mną przyszedł Zayn...
- Ubierz się ładnie i widzimy się za godzinkę na dole.
- Ale o co chodzi ?
- Jedziemy na kolacje.
- Godzinę? A może półtorej ?
- Ok masz półtorej godziny.
Uśmiechnęłam się.
- Zresztą to dobrze się składa bo też muszę Ci coś powiedzieć. - śmiesznie poruszyłam brwiami i ruszyłam do łazienki aby zażyć  kąpieli.
Ubrałam turkusową sukienkę bez ramiączek i na to czarny długi sweterek. I ruszyłam na dół była gdzieś 19:15.
- To co jedziemy? - zwróciłam się do mojego chłopaka odgarniając kosmyk włosów z twarzy.
- Woow... - Krzyknął Harold.
- Dobra bez zachwytów. - uśmiechnęłam się pokazując szereg białych zębów.
- Tak jedziemy. - Chłopak otworzy mi drzwi od domu a potem auta. No tak dżentelmen.
- Dowiem się o co chodzi ?
- Dowiesz się w swoim czasie.

* ZAYN *
Stresowałem się przed tą kolacją. To miał  być dla nas bardzo ważny wieczór. Otworzyłem drzwi od restauracji i weszliśmy do środka.

* SAMANTA *
Weszliśmy do środka.
- Jesteśmy sami ? - mogłam się tego spodziewać po moim ukochanym
- Tak jesteśmy sami. - Uśmiechnął się szyderczo i odsunął krzesło na znak abym usiadła.

* ZAYN *
Po zjedzeniu kolacji wstałem od stolika uklęknąłem na jedno kolano przed Sam i wydukałem.
- Samanto czy zechcesz założyć ten pierścionek i zostać moją żoną ?
- Tak.- wydusiła z siebie przez łzy szczęścia. Założyłem pierścionek na jej chudy palec i pocałowałem ją w czoło.

* SAMANTA *
- A teraz siadaj mam Ci coś ważnego do powiedzenia.- Nadal płakałam. - Zayn ja... ja... jestem w ciąży... będziemy mieli dziecko. - Schowałam twarz w ręce i zaczęłam płakać.
- Jej to cudowne - Wstał pośpiesznie i pocałował bardzo czule.
- Kocham Cię Zayn.
- Ja Ciebie też Kocham.
Wróciliśmy do domu około 23. Nasze głupki jeszcze siedziały przed telewizorem i oglądali jakiś film. Wskoczyłam na Kate i zaczęłam ją gilgotać.
- Co Ty idiotko robisz? Odwala Ci czy co?
- Owszem jestem prze szczęśliwa.
- Bo ? - poruszyła śmiesznie brwiami.
- Bo to ! - Pokazałam jej pierścionek z małym diamentem.
- Aaaa... gratuluje kochanie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Jakoś mi się nie podoba ten rozdział, wyszedł jakoś tako nijako. Ale się staram. Emm <3